friends
5

Obiecuję, że się nie zakocham.

Weronika

Siedziałam przy basenie hotelowym ze znajomymi, ciepłym wieczorem we Włoszech. Przysiadł się do nas razem z kolegami. Miał na imię Bartek. Ciemne włosy, elektryzujące spojrzenie i sportową koszulkę odsłaniającą ramiona ze spływającymi kropelkami potu. Właśnie grał z chłopakami w siatkę. Drugie miejsce.

Wszyscy piliśmy drinki. Jeden za drugim i drugi za trzecim. Nie pamiętam, kto kogo najpierw wrzucił do basenu, ale ostatecznie znaleźliśmy się w nim wszyscy.

 

Bartek

Siedziała dwa stoliki od tylnego wejścia do hotelu. Była ładna, świeciły jej się oczy. Wydawała się nie widzieć nic poza koleżankami, z którymi rozmawiała. To był mój pierwszy dzień tamtych wakacji.

Powiedziała, że następnego dnia wyjeżdża. Była tu już od tygodnia. Zacząłem zadawać jej pytania. Patrzyłem na nią i słuchałem odpowiedzi. Poznałem trzy razy bardziej radosną dziewczynę niż siedzącą na losowym krzesełku kilkanaście minut temu. Miała ciekawe życie. Opowiadała o tym, co studiuje, jak bardzo chciałaby nauczyć się grać w tenisa, że kupuje codziennie rano kawę w jej ulubionej piekarni, mimo że w bufecie obok jest tańsza. Śmiała się z piłeczki tenisowej, która uciekała małemu chłopczykowi piętro niżej od nas, czasem nieśmiało zajmowała się swoim kolorowym drinkiem i z zainteresowaniem pytała mnie. Pytała czasem o rzeczy, o których sam jeszcze nie zdążyłem pomyśleć. Nie często ktoś tak uważnie mnie słuchał, a jeszcze rzadziej pytał i zapamiętywał. Wiedziałem, że jest więcej warta. Ale miałem 22 lata i wciąż niedosyt wolności.

Intuicyjnie zapisałem jej numer telefonu.

***

Weronika

Nasze ostatnie wyjście na miasto było najlepsze. Wcale nie było smutne z powodu, że wyjeżdżamy. Po cichu każdy z nas i tak planował już kolejny wyjazd. Byłam rozsądna i nauczona doświadczeniem, a Bartka znałam jeden dzień, ale mimo to odrobinę częściej zerkałam na telefon.

Delektowałam się jego miękkimi słowami, tym, że pamiętał, żeby się odezwać. Odtwarzałam w głowie jego uśmiech i namiętne spojrzenie. A zaraz później sama się ganiłam. Wyobraźnio, daj spokój. You, guys, just talked. There was nothing els…

…Wibracje telefonu.

„O 22 przy barku? Wybierasz drinki (;”

 

Bartek

Nie była ładna. Była śliczna. Miała na sobie krótkie obcisłe jasne spodenki i czarną lekką bluzkę z odsłoniętym brzuchem. Długie ciemne kręcone włosy i była wtedy ze mną.

Byla też ze mną godzinę później, w drodze do wesołego miasteczka. Naprawdę chciałem z nią rozmawiać. Czułem się szczęśliwszy. Sam nie wiedziałem, czy chodzi o chwalenie się przed kumplami, o nią, o mnie, o emocje czy o wszystko naraz. Ale wiedziałem, że tak samo świetnie się bawię w śmiesznych samochodzikach z wesołego miasteczka, jak i na szalonych flippersach. Bo byłem w środku wakacji, sam ze śliczną i uśmiechniętą dziewczyną w ciepłym kraju, po kilku szotach.

Chwilę później całowałem ją w bocznej, wyciszonej alejce, jak gówniarz. Na przemian delikatnie i namiętnie. Przeglądała się w moich oczach, a ja próbowałem zagarnąć jak najwięcej jej. Nie mogłem zdecydować, gdzie powinny teraz powędrować moje ręce, chciałem być nimi wszędzie naraz.

– Heeej, nie boisz się, że się na Ciebie zdenerwuję? – zaśmiała się, kładąc mi na chwilę palec na ustach.

– Przykro mi, to nadal era wyższości fizycznej mężczyzn – mowię, biorąc ją na ręce i ściskam razem nadgarstki, uniemożliwiając ruchy.

– Wariat.

***

Weronika

Mijał już trzeci dzień od jego powrotu, a on nadal się nie odzywał i nie proponował spotkania.

Mijało kolejne spotkania, a między nami nadal… nadal nie wiedziałam, na czym stoję.

Mijał czas i mijala jego inicjatywa. Wtedy to ja się starałam, pisałam, formułowałam zdania i uważałam.

– Ale o czym ty właściwie chcesz porozmawiać? – zapytał, lekko poirytowany, podczas którejś z rozmów, prowadzących donikąd.

– O nas? Nie będę oryginalna…

– Mów.

– Naprawdę ty nie masz mi nic do powiedzenia? Nic nie czujesz? – dodałam po chwili.

– A Ty?

– Nie zakochałam się – odpowiedziałam asekuracyjnie, po chwili zastanowienia – ale…

Ale..co? O co chodzi?

 

Bartek

Każdy dzień bez niej był niewiele gorszy. Nie chodziłem spać przed 4, po dniu siatkówki na plaży albo wódki przy basenie, zbieraliśmy się na kolejne szoty. Tym razem w klubie, w towarzystwie ich. Pięknych dziewczyn.

Cudem przypomniałem sobie, że miałem się odezwać po powrocie. Chyba Wiktora. Albo Weronika. Na W. W telefonie mam oba kontakty. Nie, Wiktoria to tylko koleżanka z klasy. Na wakacjach poznałem Weronikę. Napisałem do niej. Pamiętałem, że chyba była ładna i miała niezłe nogi. I brzuch. Świetnie się z nią rozmawiało. Powoli zaczynałem sobie to odtwarzać i nabierałem ochoty na spotkania. Ale ona robiła się jakaś dziwna. Coraz rzadziej się uśmiechała, coraz częściej chciała „o czymś rozmawiać”. Czułem się nieswojo.

 

Weronika

Zaczęliśmy oglądać ten serial przez przypadek. Wtedy, kiedy nie wierzyłam już w nasze kolejne, przyjemne spotkanie, kiedy czułam, że wszystko się psuje, a ja nie będę udawała przed sobą, że mnie to nie obchodzi.

Całował mnie tak, że zdało mi się, że może jednak. Jednak jest dobrze i chciałabym, żeby tamten moment trwał wiecznie. Wtapiał się w moją szyję i kątem oka obserwował gęsią skórkę na moich nagich ramionach. Półprzytomnie przeczesywałam jego gęste włosy. Jego palce tańczyły na mojej talii, żeby za chwilę znaleźć się na żebrach. Zobaczyłam lądującą na ziemi obok nas moją bluzkę i zarzuciłam mu ręce na szyję, przytulając się całym ciałem.

– Bartek..

– Mhm?

Przełknęłam ślinę, zahaczając nosem o jego kawałek szyi.

– Bo.. ja się chyba w Tobie zakochałam – powiedziałam cicho.

 

Bartek

– Weronika, naprawdę Cię lubię..

– Ale ja nie o tym. Bartek…

 

Bartek

Skrzywdziłem ją.

Przepraszam.

 

Weronika

Obiecałam, że się nie zakocham.

Przepraszam.

 

 

 

  • Pisz, pisz, pisz! <3

  • Nie ma nic gorszego od nieodwzajemnionej miłości.
    Fajnie piszesz 🙂

  • Życie byłoby o wiele prostsze, gdyby ludzie stawiali sprawy jasno w momencie, w którym się poznają, np. ‚na wszelki wypadek uprzedzam, że nie szukam związku’. To zazwyczaj daje do myślenia. Albo wchodzi się w tę relację ze świadomością, że druga osoba nie zamierza się w nią zbytnio angażować (chociaż może, wbrew temu co mówiła wcześniej) albo się z tej relacji rezygnuje, bo po co robić sobie bałagan w życiu 🙂

    • Pewnie że byłoby łatwiejsze! Chociaż z drugiej strony taka gra ma swój urok 😉 Czasem ludzie sami nie wiedzą, co czują i mimo że na początku wydaje im się, że coś z tego może być, to później tak nagle się zmienia, i nawet samemu się tego nie rozumie.