blog_lepszy
6

5 rzeczy, którymi odwdzięczył mi się blog.

Jak pisałam zakładkę „O mnie”, dłuższą chwilę zastanawiałam się, czy „moje małe miejsce w sieci” jako standardowe okreslenie na blog na pewno jest poprawne. W końcu go użyłam, ale z poprawką na to, że małe wcale nie znaczy mało ważne, zepchnięte na bok. Dla mnie to, co daje mi blogowanie, to całkiem spora część mnie i dziś małe podsumowanie

1. Nauczyłam się NAPRAWDĘ wyrażać swoje zdanie.

Wiem, że zaczynam od banału, ale ten banał to moje pure gold w tym całym blogowaniu. Kiedyś nie umiałam wyrażać swojego zdania wcale. Do tego stopnia, że bałam się odezwać i powiedzieć cokolwiek innego, a co dopiero wygłaszać „wielkie opinie” na różne tematy. Później stopniowo to zmieniałam, aż w końcu doszłam do momentu, w ktorym mogę powiedzieć, ze raczej nie mam już z tym problemu.

Nie chodzi o narzucanie niczego innym albo afiszowanie się z tym, co się myśli. Ale jeśli jest okazja lub sytuacja tego wymaga, umiem powiedzieć, że uważam inaczej i nie widzę w tym nic dziwnego. Oczywiście, nie tracąc przy tym otwartości na inne poglądy, bo zawsze przecież mogę się mylić.

Mówią, że nie wiemy, co myslimy tak długo, jak nie spróbujemy czegoś napisać. Przekonuję się o tym za każdym razem, jak mimo że wydaje mi się, że dokładnie wiem, co chcę powiedzieć, próbuję z tego sklecić porządny tekst. I dopiero jak to zrobię, wiem, że wcześniej tylko mi się wydawało.

2. Nauczyłam się nie bać siebie.

Czy to dla odmiany brzmi zbyt górnolotnie… ? Oby nie, bo to też banał, ale jak ważny. Zainteresowania i nasze własne małe ważne rzeczy nie muszą być czymś, co w ogólnym rozumieniu jest wielkie, niesamowite i supermądre. To ma być coś, co nas cieszy i co w naszym odczuciu sprawia, że się zmieniamy na lepsze, poznajemy samych siebie i spędzamy dobrze czas. U mnie tak jest z blogowaniem i dzięki temu wiem, że mogę mieć więcej takich rzeczy i wcale nie muszę się ich wstydzić

3. Poznałam nowych ludzi.

Krótko: poznałam nowych ludzi w trakcie przebywania w blogosferze, z którymi mogę nawiązywać różne dyskusje. A to kolejna rzecz, która mnie bardzo cieszy

4. Nauczyłam się drążyć temat.

Może akurat niektore tematy zawsze lubiłam drążyć, ale na pewne wciąż pozostawałam zbyt zamknięta. Teraz sporo czytam i natrafiam dzięki temu na nowe, ciekawe rzeczy. Dotarłam do miejsc w Internecie, na które raczej nie wpadłabym całkiem przypadkiem. A gdyby nie blog i chęć napisania czegoś na nim, pewnie szybko bym odpuściła.

5. Blog pomógł mi (i pomaga) poradzić sobie z negatywnymi emocjami.

Zawsze, kiedy coś jest nie tak, i potrafię to opisać mniej więcej w sposób, w ktory chciałabym to wyrazić, to jakoś … negatywne emocje w przeważającej częsci mnie opuszczają. Nie mam pojęcia, jak to działa, ale działa! Kiedyś było ich więcej, teraz często piszę te smutniejsze teksty po prostu dlatego, że … lubię. Lubię bawić się słowem, próbować przelewać emocje, inspirować się piosenkami. Ale wciąż pamiętam, że na gorsze dni to zawsze będzie taka moja alternatywna broń, do której będę mogła się uciec.

Tak więc, blogowanie jest super! A jak Wy traktujecie blogosferę? : )

  • Woocash

    Jako oderwanie się od codzienności. Co blog to inne spojrzenie na życie, które nas otacza. Lubie czytać wiele różnych opinii na jeden temat, bo każdy ma w swoich postach coś do przekazania, powiedzenia, czasami nawet niegłupiego xD. Nie wszyscy chcą pisać blogi, ale większość zapewnie znajdzie takie wpisy, które poprawią humor, wyrażą to, co samemu chciało się kiedyś powiedzieć 😉

  • Mam bardzo podobnie! Blog pomógł mi też uporządkować relacje z ludźmi wokół mnie – nie wiem, czy stałam się bardziej samoświadoma czy o co chodzi, ale nie mam już problemu z załatwianiem trudnych spraw z nimi. Komunikuję się szczerze, ale jakoś tak spokojniej i sympatyczniej, no i to wszystko niesamowicie pomaga w relacjach z innymi. 🙂 Nie zliczę, ile trudnych międzyludzkich historii wyprostowałam, odkąd piszę bloga. Też tak masz?

    • Tak, też tak mam! 🙂 Właśnie też nie wiem jak to działa, ale działa xd

      Może własnie chodzi o porzadkowanie spraw samemu za sobą – nie chcę, żeby to zabrzmiało źle, ale niektóre posty po części piszę też dla siebie i wtedy czuję się o wiele bardziej pewna tego, co myślę i czego chcę, a to w bardzo konkretny sposób oddziałowuje na to, jaka jestem na co dzień i jak sama się czuję 🙂

      • Mam bardzo podobnie – moje posty głównie dotyczą zmian i usprawnień, które sama wprowadzam w swoim życiu. 🙂

  • Banały banałami, ale jakkolwiek banalnie by nie brzmiało dla niektórych „nauczyłam nie bać się siebie” to tak naprawdę nie jest to wcale łatwe i nie każdy się z tym uporał. To też jeden z wielu benefitów, jakie dał mi mój niecały rok blogowania. Nauczyłam nie bać się siebie, podbudowałam swoje zaufanie do siebie i uodporniłam się na to, co mówią inni. Zgadzam się z tym, że nie wiemy co myślimy tak długo, jak nie postaramy się tego napisać. Wprawdzie nie słyszałam tego wcześniej, ale jak tylko przeczytałam te słowa to mnie olśniło. Faktycznie tak jest. Pisanie bardzo często pomaga poukładać sobie własne myśli w głowie.

  • Jestem zdania, że blogowanie rozwija (oczywiście, jeśli nie polega na wrzucaniu zdjęcia kolejnej „stylizacji” i wymienianiu się komentarzami i obserwacjami). Rozwija warsztat pisarski i rozwija naszą osobowość. Również jestem bardziej pewna siebie dzięki blogowaniu, poznałam wiele ciekawych osób, które często pomogły mi lub po prostu ze mną pogadały. Umiem wyrażać myśli bardziej spójnie i mam większą wiarę w swoje możliwości. To ostatnie chyba odczuwam najbardziej.