… ever. 😉
1. „Szkoła uczuć”
Nie ma co ukrywać na tym blogu swojej romantycznej natury, więc „Szkoła uczuć” idzie na pierwszy rzut.
Skromna, wyśmiewana dziewczyna. Przystojny, popularny chłopak. Tak, on też ją wyśmiewa. Głupi żart w stosunku do dziewczyny ze strony jego kumpli. Co robi Landon? No po prostu strzela swojego bro w pysk. A co miałby zrobić. Słodko. No sami powiedzcie.
2. „Just like heaven”
Końcówka Just like heaven. It wasn’t a dream.
3. „Policjanci i policjantki”
No dobra, żebyśmy się już całkiem nie przesłodzili, to teraz trochę z innej bajki. Wiem, że wszyscy powiedzą, ze to tępy serial, ale dla tej prezentacji siły charakteru dziewczyny było warto obejrzeć.
Jakieś 30 sekund od 38:20. Tak jakby co. Jakby ktoś bardzo chciał i nie mógł spać, bo musi obejrzeć. Czy coś.
https://www.ipla.tv/Policjantki-i-policjanci-odcinek-258/vod-8168280
„Rzuć broń! Bo Ci łeb odjebię.” Lepiej bym tego nie ujęła.
4. „101 dalmatyńczykow”
Jak miałam 3 lata, to pierwszy raz rodzice pozwolili mi obejrzeć taki długi film w telewizji. Radościom nie było końca, a pilot i stara kaseta video śmiały się i dokazywały razem ze mną. 7 lat później nadal upierałam się, że chcę dalmatyńczyka. A najlepiej 100. I sto pierwszego, który wróci do mnie tak jak te na filmie. O, tutaj.
5. „Legalna blondynka”
Zawsze powtarzałam, ze jestem zakamuflowaną blondynką, choć wiecznie wszyscy mi mówią, że mam czarne włosy. (Mam brązowe, tak dla zupełnych formalności).
I lubię ten film, bo okazuje się, ze to bycie blondynką wcale nie jest takie złe. Jest wręcz zajebiste.
Z tym filmem jest taki problem, że mam w nim co najmniej 2 genialne sceny. A nawet trzy. Ewentualnie i siedem by się znalazło. Będę dobra i zapodam tutaj tylko jedną 😉
6. „Air Force One”
Chyba mój pierwszy film tego typu. Całe 2 godziny (łącznie z reklamami…) siedziałam w największym napięciu życia ever, czy zostanie uwolniona żona i dziecko prezydenta. Było blisko. Zrobił wszystko, by je wypuścili. Dogadali się. Akcja przygotowana. Właśnie szykuję łzy i chusteczki na zobaczenie, jak zyskują wolność. Zamiast tego widzę zrozpaczonego prezydenta rzucającego słowami „mówiłeś że…”, a zaraz potem cyniczny uśmiech bandyty, jego opanowaną twarz i słyszę krótkie: „Kłamałem.”
A Wy macie ulubione sceny filmowe? 🙂
_______________________________________________________
Znajdź mnie też tutaj 😉