ślub
6

Wychodzisz o 21.30?

Może to właśnie On i to właśnie już dziś. Ten brunet, który mówi, że Cię kocha i chce się z Tobą ożenić, to już Ten Jedyny. I cieszysz się tak bardzo mocno, że zapomniałaś już o całej reszcie. I naprawdę cieszę się z Twojego szczęścia, jeśli tylko jesteś pewna, że ono stoi właśnie obok Ciebie i przytula Cię bardzo mocno.

Ale czasem zastanawiam się, dlaczego bałaś się, że Go nie znajdziesz, że może coś pójdzie nie tak, a teraz nigdy nie boisz się, że … właśnie znalazłaś.

Że właśnie znalazłaś i Jego dłoń będzie jedyną, którą będziesz przysuwać do swojej twarzy, kiedy zaczną lecieć Ci łzy. Jego oczy będą jedynymi, w które będziesz się mogła tak głęboko wpatrywać. Już nigdy nie wybiegniesz z imprezy na ostatni autobus, i nie zatrzyma Cię jakiś nowo poznany chłopak, z którym skończysz na spacerze po rynku, a samo wspomnienie smaku Jego ust będzie powodowało, że uśmiechniesz się sama do siebie. Nie zaskoczy Cię sms „Chcę się dzisiaj z Tobą upić.” od kolegi, którego poznałaś 2 lata temu na obozie narciarskim. Nie odpowiesz „Jasne, zawsze!”, kiedy zadzwonią do Ciebie 10 minut przed północą z propozycją wyjścia do klubu. Kiedy Jego ramiona będą jedynymi, w które będziesz się wtulać po całym dniu , a Jego głos jedyny, który usłyszysz w słuchawce w połączeniu z czułym „Już za Tobą tęsknię. Dobranoc.”

I że kiedy się uśmiechniesz, to już nie będzie nikogo, kto popatrzy na Ciebie jak On ten pierwszy raz, kiedy jeszcze nie znaliście swoich imion, a tylko zakochiwaliście się w swoich oczach? Wiem, że dorastamy. I że te wszystkie małe szczęścia czasem nie są warte tego jednego, które mamy obok siebie. Ale wciąż jesteśmy ludźmi i chcemy coś przeżywać.

Czy naprawdę nie boisz się czasem, że kiedy oni mówią „Małżeństwo przed 25. rokiem życia to jak wyjście z imprezy o 21.30” to mają w cholerę dużo racji?

_______________________________________________________

Znajdź mnie też tutaj 😉

facebookyoutube

  • Według mnie do małżeństwa potrzeba nie tylko pewnego uczucia, zrozumienia i oddania, ale przede wszystkim – odpowiedzialności za drugą osobę 🙂 Wtedy wzięcie ślubu nawet w wieku 19-20 lat nie jest złym krokiem. Obecnie jednak trudno o takie związki w takim wieku.

    • Zgadzam się. Ale wiesz, takie trochę rozdwojenie jaźni – niby się chce, a jednak czasem trochę żal, bo trwały związek wiąże się z rezygnacją z wolności w jakiś sposób (oczywiście nie do konca!), i czasami to trochę boli 🙂 Ale chyba znów dochodzimy do kwestii dojrzałości.

      • Myślę, że związek z odpowiednim człowiekiem nigdy nie będzie postrzegany jako rezygnacja z wolności… Jeżeli to właśnie „ten”, to nie ma na co czekać 🙂 gorzej, jeżeli ludzie się spieszą i później po latach pkazuje się, że to była pomyłka 🙂

  • Dziewczę z liściem

    Całe szczęście, że jestem już po 25.! 😉

    A poważnie, to tak, wcześniej się bałam. Ba, uciekałam, kiedy na horyzoncie pojawiało się ‚widmo’ oświadczyn… między innymi z tych powodów, o których piszesz. A teraz? Chyba już się nie boję.

    • Widać nie na darmo mówią, że wszystko ma swój czas 🙂

  • Małżeństwo to prawdziwa sztuka wojny i krocie poświęcenia, kto przed 25 rokiem życia do tego dojrzał? 😉 Ludzie często uczą się na błędach ale często te błędy są nie odwracalne, chodzi o to żeby więcej doświadczyć, związków, tego jak ważna jest komunikacja i rozwiązywanie problemów. Młodzi ludzie zbyt idealizują małżeństwa a później przyznają się do frustracji w małżeństwie. Pamiętajmy że ponad połowa małżeństw kończy się rozwodem. Małżeństwo i miłośc mogą być na prawe piękne ale jak do wszystkiego trzeba dojrzeć i wystarczająco doświadczyć życia 😉