myślałam
0

Myślałam, że wiem.

Stanęłam w twoich drzwiach, na czarnych, wysokich szpilkach, w dziewczęcej sukience – takiej jak lubisz. Wiedziałam, że nie pozostaniesz wobec tego obojętny.

Tak samo jak wiedziałam, co mogę powiedzieć, a czego nie. Jaki wyraz twarzy przybrać. O której godzinie wyjść, ile się spóźnić i jak zareagować na Twoje czułe słowa, że cieszysz się, gdy mnie widzisz.

Wiedziałam, żeby nie pytać, co wczoraj robiłeś, uśmiechać się razem z Tobą a nawet trochę więcej i nie mówić, że u mnie też czasem bywa źle. Wiedziałam, kiedy nie masz dla mnie czasu, a kiedy mnie potrzebujesz. Wiedziałam, że tamtego dnia nie chciałeś się zakochiwać, tak ani trochę. I że będę udawała, że nie wiem, o czym myślisz, gdy robisz minę numer 7. Znałam każdą. Wiedziałam, na którą zareagować, a którą zignorować. Wiedziałam, co odpowiadać, gdy pytasz jak się dziś czuję i czego nie mówić, gdy pytasz o Niego.

Tak mi się wydawało – że może to o to chodzi. Że wiem. Że przecież ja wiem.

Czasem naprawdę dużo nam się wydaje.

Wydaje mi się, że on się obraził, bo popatrzył krzywo, a zawsze patrzył na mnie prosto – prosto w oczy. Albo jest smutny, bo właśnie w skupieniu próbuje rozwiązać problem. Nie ma ochoty na bliskość, bo tak słabo zacisnął dłonie na mojej talii. Woli Ją, bo najpierw oddzwonił do Niej.

Wydaje Mu się, że Ona już go nie kocha, bo wolała spotkać się z koleżankami w zeszły piątek, choć przecież piątki zawsze spędzali razem. Nie zależy jej, bo patrzy na Ciebie pustymi oczami. Na Twoje wątpliwości odpowiada, że nic się nie stało, lekko się uśmiechając i wychodzi.

Czasem tak wiele nam się wydaje. A tak mało pytamy.

Czasem jesteśmy tak bardzo nieszczęśliwi, bo boimy się żyć i ryzykować. Umiemy tylko być sami ze sobą. I myśleć. Wyciągać wnioski.

Najgorsi są ludzie, którzy wiedzą coś na pewno. Najgorsze jest to, jak tylko nam się wydaje, a myślimy, że wiemy.

Najgorsze było to, że myślałam, że wiem.