szacunek
2

Jedna rzecz, której chce każdy bez wyjątku – i nie jest to miłość.

Odkąd minęło trochę czasu od wzrostu mojego zainteresowania relacjami międzyludzkimi, zaczęłam lubić mówić, że jak nie wiesz, jak się do kogoś zwrócić i jak do czegoś podejść w rozwiązaniu problemu, to zawsze sprawdza się: potraktuj tę osobę jak człowieka. Po prostu. Nieważne, czy to Twoja długoletnia dziewczyna, czy dopiero co poznany chłopak, kolega, czy może jeszcze ktoś inny. Podejdź do niej/niego jak do człowieka, bo wtedy zawsze masz pewność, że niczego nie spieprzysz. A przynajmniej nie tak bardzo.

Ludzie kombinują, jak im zależy. Kobiety traktują mężczyzn jak osobny gatunek, który charakteryzuje się większością dupków i szeroko pojętych idiotów, a faceci … cóż, zabierają się za niektóre dziewczyny jak pies do jeża i zastanawiają się, jak to powiedzieć, jak to zrobić i w ogóle jak się odezwać. To w sumie nieustannie fascynujące i ciekawe i dobre, ale szkoda, że zapominamy o tym, że każdy z nas  jest czymś więcej niż parą cycków i spuszczonym na wolność kutasem. Każdy jest człowiekiem, który chce zwykłego docenienia i szacunku od drugiej osoby. Nie chce zostać przede wszystkim wyśmiany. Nie chce poczuć się źle potraktowany i poniżony. Nie chce nigdy przenigdy usłyszeć, że to co robi i to, co jest dla niego ważne, to dla kogoś nicniewarta kupa gówna. I choć nie wszyscy się do tego przyznajemy, nie mówimy o tym i nierzadko może nie do końca sami przed sobą sobie to uświadamiamy, to nie chcemy tego najbardziej na świecie.

Ciągnie nas do ludzi, którzy nas słuchają, którzy zadają nam pytania. Takich, którzy mówią zwykłe „Kurcze, piszesz książkę? Ale fajnie, mogę zobaczyć?”. Takich, którzy wysyłają rano sms’a „Powodzenia ;)”. Nie takich, którzy się narzucają i znają nasz plan dnia na pamięć. Ale takich, przy których czujemy się ważni. Przy których nikt nie kalkuluje, czy to już ta odpowiednia randka do wielkich wyznań, czy to już ten etap, kiedy wypada się kłócić i można na siebie krzyczeć. Tylko wtedy, kiedy czujemy, że ktoś po prostu liczy się z tym, co dla nas jest ważne.

Kobiety jeszcze w tym wszystkim mają gdzieś poczucie bycia chcianą, pożądaną i na swój sposób kochaną. Potrafią w  to włożyć tyle emocji, że same niedowierzają. Mężczyźni chcą szacunku jak niczego innego. Najpierw tego, później długo długo niczego, i dopiero kilku innych rzeczy.

Kiedy spytasz przeciętnego faceta o to, co było dla niego najgorszą/najbardziej upokarzającą sytuacją w życiu, może chwilę się zastanowi, a może odpowie od razu. Może pomyśli o tym, jak po 4 latach rzuciła go dziewczyna, o tym, że kiedyś nie spał przez trzy dni z rzędu jak kończył projekt do pracy i przypomni mu się też, jak strasznie stresował się przed wykładem na temat najnowszych technologii, które stosuje jego firma. Ale na koniec bez większego wahania odpowie, że to był zwyczajny dzień. Przyszedł do domu po ośmiu godzinach pracy, wykąpał się, włączył swoją ulubioną muzykę i powiedział do dziewczyny, że rozmawiał dzisiaj z szefem i okazuje się, że w ostatnim projekcie sprawdził się tak świetnie, że za miesiąc wysyła do na  delegację za granicę. Tak naprawdę nakręcał się tym cały dzień i był jedną wielką mieszanką dumy, szczęścia i pozytywnego nastawienia. Do końca brakowało mu tylko jej uśmiechu z aprobatą. Przecież nie musiała wiedzieć, o co chodzi w jego pracy, bo on wie, że ma inne zainteresowania. Nie musiała zapamiętać miny szefa jak o tym mówił, ani nawet dokładnej daty wyjazdu. Nie musieli tez o tym rozmawiać przez następne trzy godziny. Chciał tylko przypieczętować swoja wartość w oczach osoby, którą kocha.

A ona odpowiedziała: „Aha, no i co z tego?” A później dodała, że lepiej zacząłby wcześniej wracać do domu, bo jej się samej nudzi.

Mogła odpowiedzieć idealnie. Ucieszyć się, powiedzieć, że jest z niego dumna i poprosić, żeby opowiedział jej coś o tym projekcie.

Mogła tez powiedzieć wiele różnych rzeczy, które nie byłyby idealne. Mogłaby zapytać, o jaki projekt chodzi, bo właśnie zapomniała. Mogłaby powiedzieć, że bardzo się cieszy, ale pogadają później, bo teraz musi wyjść po zakupy. Mogłaby nawet zapytać co to jest delegacja, bo ostatni raz słownik w ręce miała w podstawówce. Każda z tych odpowiedzi zraniłaby go mniej niż ta rzeczywista. Ta rzeczywista, którą wysłała komunikat „Mam w dupie to, co robisz.”. Słowa, którymi pokazała mu, że nie szanuje tego, co robi i że nie zasłużył na to, żeby była choć trochę z niego dumna.

Faceci walczą całe życie. Wszędzie. O to, żeby być wystarczająco dobrymi, przystojnymi, zdecydowanymi. Żeby wpasowywać się w standardy „prawdziwego mężczyzny”. Czasami latami udowadniają swoją wartość na milion głupich i mądrych sposobów. Nie robią tego, bo są istotami bez serc, które tylko ciągle zastanawiają się gdzie zamoczyć. Robią to, bo odczuwają nie mniej niż kobiety, tylko na inny sposób. I skoro już tyle walczą codziennie, to chcą chociaż czasem w tym swoim domu usłyszeć zwyczajne ciepłe słowo i być pewnymi tego, że tam zawsze czeka ich wsparcie, a nie kolejna awantura i pretensje.

Nie ma czegoś takiego, jak tylko słowa i jak to, że jeden głupi incydent nigdy nie może przekreślić wszystkiego. Bo czasami może wszystko. Wiem, że przykład wydaje się przerysowany, ale poniekąd dlatego, że jest trochę  wyrwany z kontekstu. Bo chcąc nie chcąc, nieumiejętność docenienia drugiej osoby nigdy nie jest przerysowana. Bo nikt, ale to absolutnie nikt, nie chce poczuć się niewystarczający i nieważny.

_______________________________________________________

Znajdź mnie też tutaj 😉

facebookyoutube

  • Zgadzam się z tym w 100%. Sama staram się siebie nie krytykować, szukać u bliskich sobie wsparcia, ale i sama je dawać.

  • Wsparcie jest bardzo ważne. Każdy z nas jego potrzebuje, niestety nie wszyscy potrafią pchnąć drugą osobę do przodu, czasami to jak się zachowują zniechęca.