8
0

Szukasz czego innego.

Niedawno przeczytałam post o szczęściu – czym jest, i czym w sumie różni się od przyjemności. Uderzyło. Tak bardzo mylą nam się te pojęcia, podczas kiedy są sobie wręcz przeciwne. Przyjemność to chwila, złudne wrażenie, że tego szukaliśmy, tego chcemy. Szczęście to spokój, poczucie, że wszystko idzie tak jak powinno, pomimo braku przyjemności nawet. To po prostu przekonanie, że idziemy dobrą drogą – jakakolwiek by ona nie była. Bo w życiu nie ma reguł. Każdy podążą swoją ścieżką i żadna nie jest ani lepsza ani gorsza od drugiej.

Co mnie boli? Że sama już nie wiem, do czego dążę, że się zgubiłam, razem z innymi ludźmi. Co się liczy? Trywialne pytania. A wciąż je sobie zadajemy i wciąż szukamy odpowiedzi nie tak, jak powinnismy i nie tam, gdzie powinniśmy. Ludzie coraz częściej wchodzą w układy, nie związki. Nazywając je oczywiście związkami. Pełnymi miłości. I coś tam jeszcze. Są ze sobą, bo fajnie się gada, fajnie się spędza czas, fajnie się śpi. Każda z tych rzeczy to przyjemność. A podobno chcemy być szczęśliwi…

Zaprzedajemy swoje wartości dla rzeczy, które przemijają; mówimy ważne słowa tym, którzy nic dla nas nie znaczą; robimy wielkie rzeczy dla tych, którzy nas nie chcą; marnujemy czas dla tych, którzy uciekają z naszego życia; oddajemy swoje myśli tym, którzy o nie nie dbają – wszystko to, chcąc by w naszym życiu wydarzyło się coś dobrego. Chcąc zdobyć coś wartościowego. Chcąc znaleźć kogoś, dla kogo będzie się liczyć słynny „coś więcej”. Jak? Po co nam chwilowe przyjemności, po co zapychanie pustki, szukanie ucieczki, skoro to wszystko jeszcze bardziej potęguje smutek i poczucie… braku szczęścia.

Poprzeczkę trzeba stawiać wysoko. I nie ma to nic wspólnego z brakiem akceptacji dla drugiego człowieka. Ale kochając kogoś, chcesz dla niego stawać się lepszym. Chcesz jego szczęścia. To żadna formułka, żadna idealizacja. Tak po prostu powinno być. Idealizacją jest myślenie, że się to osiągnie w 100%. Tak nie będzie. Ale szczęście to dążenie do tego. To ta właściwa droga. Robienie czegoś wartościowego przynosi coś wartościowego. Szukanie tandety przynosi żałość i pustkę. Życie, wbrew pozorom, jest bardzo sprawiedliwe. Tylko trzeba złapać ten mechanizm. Tego, że nie postępujemy dobrze, bo ktoś nam kiedyś tak powiedział, bo tak trzeba, bo sąsiadka zza płotu się oburzy, że „to takie niewychowane”. Postępujemy dobrze, bo wierzymy, że to jest to. Że to do nas wróci. A nawet jeśli nie, to zyskamy ten wewnętrzny spokój, o który walczy się najbardziej, nie zdając sobie z tego sprawy. Nie można oczekiwać czegoś, co się omija. Tak, szukając płytkich znajomości, robiąc bezwartościowe rzeczy, marnując czas, omijasz szczęście. Szukajac nic nieznaczącej chwili, nie stajesz się niczym innym.