friendzone
8

4 rzeczy, które możesz zrobić, by utrzymać friendzone (dla facetów) .

1. Spraw, żeby jej życie było też Twoim.
Nie myśl o swoim rozwoju i szczęściu. Zawsze stawiaj na pierwszym miejscu to, czego ona chce i to, kiedy i na co ona ma czas. Nieważne, czy Ci to pasuje i jak bardzo (nie)ważnych spraw to dotyczy. Znaj cały jej plan dnia i planuj każdą wiadomość co do minuty – tak, by nie przeszkodzić w czymś ważnym dla niej i nie pominać żadnej okazji do kontaktu w przerwie.

2. Rób te same rzeczy w taki sam sposób.
Jeśli zaprosiłeś na kawę raz, a ona odmówiła, to zrób to co najmniej kolejne pięć razy w identyczny sposób. Tamte poprzednie pytania to była tylko taka rozgrzewka. Nie próbuj nawet zmienić propozycji z kawy na kino i nie myśl, jak spróbować czegoś innego, by ją zainteresować. Ma być kawa i już! Duża. Biała. Latte.

3. Nigdy nie przyznawaj się, że wiesz, na czym polega bliskość fizyczna.
Ktoś rzuci dwuznacznym tekstem, ktoś nieświadomie przywoła jakieś skojarzenie? Udawaj, że nie słyszałeś. Albo najlepiej, powiedz, że to najgłupsza rzecz na świecie i tylko idioci mogli tak pomyśleć. Pokaż, jaki jesteś szlachetny i pamiętaj, żeby nawet nie próbować całować kobiety przed pierwszą rocznicą znajomości! Niech wie, jak bardzo Ci na tym nie zależy.

4. Dużo przepraszaj i dużo proś.
Pamiętaj, kobiety nie są normalny ludźmi. Jeśli chcesz, by spędziła z Tobą czas, musisz poprosić. Najlepiej kilka razy i odpowiednio dobierając słowa. Zwykłe, luźne pytania nie wchodzą w grę. No, i po wszystkim nie zapomnij przeprosić, że odważyłeś się zapytać. To utwierdzi ją w przekonaniu, że jesteś bardzo kulturalny i używasz „magicznych słów” w każdych okolicznościach.

Dla podwyższenia swoich szans, najlepiej wypełniaj wszystkie 4 punkty!

Jak uzupełnilibyście tę listę? 🙂

  • Uśmiałam się 😀
    Przerysowane, ale żartobliwe. Nawet przeczytałam mężowi na głos, jednakże mam nadzieję, że nie spotykasz takich kobiet. Jeśli tak to współczuję.
    APELUJĘ, jeśli masz kontakt z inteligentną kobietą, absolutnie nie bądź jak masło, w swojej kulturze magicznych słów nie zapomnij o własnym zdaniu i zdrowym rozsądku oraz kreatywności. Stań gotowy, by zatańczyć z nią tango!

    PS. A jeśli ona faktycznie nie pija kawy?
    Przemyślałabym to wszystko jeszcze raz 😉

    Pozdrawiam 😀

    • : D Dzięki za apel, bardzo słusznie!

      No tak, nie ufamy ludziom, którzy nie piją kawy. To prawie jak nie lubić pizzy!

  • Haha, świetny wpis. 🙂 Myślę, że działa to też w drugą stronę – kobiety też mogą wynieść z tego wpisu coś dla siebie, o ile zależy im na pozostaniu w friendzone. 🙂

    • Pewnie że tak, bo ogólnie wszystkie te ruchy biorą się po prostu z symptomu za-bardzo-mi-zależy, tak że działa to w obie strony. Chociaż i tak jestem zdania, że kobiecie jest trudniej wpaść we friendzone mężczyzny niż odwrotnie 😉

      • Wiesz, mam czasami wrażenie, że kobieta może być w friendzone nawet gdy jest z facetem w związku. To takie relacje, w których kobieta stara się ogromnie a facet po prostu z tego korzysta i rozgląda się dalej. Ale to właśnie syndrom za-bardzo-mi-zależy. 🙂

        • Tak, to racja! To może się poprawię jeszcze 😀 Friendzone, w którym jest mężczyzna, to taki stan, gdzie kobieta ma go za aseksualnego i choćby uważała go za super człowieka itd., to po prostu na tyle jej się „naraził” swoją „pizdowatością” (przepraszam za określenia…), że nie będzie w stanie go traktować jak faceta. Natomiast kobieta, która jest we friendzonie faceta, może mu się podobać i być dla niego atrakcyjna fizycznie, a nawet w jakiś sposob emocjonalnie, ale facet nigdy nie będzie w stanie się zaangażować emocjonalnie na tyle, na ile ona by tego chciała. Tak to widzę 😀

          PS Dzięki za świetne komentarze! 🙂

          • Dokładnie, zgadzam się w 100% 🙂 Określenie niepoprawne politycznie, ale wiemy, że chodzi o skrót myślowy i tak naprawdę po prostu ten facet nie ma cech, które dla niej w tym momencie są męskie i atrakcyjne. Biedak czasem po prostu traci na tym, że jest miły i dobry dla niej – a ona jeszcze podświadomie szuka związku, który ją sponiewiera. P.S. Nie ma za co. Super było z Tobą podyskutować i to w odniesieniu do tak dobrego wpisu. 🙂