ideal_faceta
6

No to jaki jest ten twój ideał?

Patrzę na pustą butelkę po białym winie i drugą prawie skończoną. Nie minęła jeszcze nawet godzina, a Weronika tak bardzo dziś już przegięła. Staram się ją zrozumieć  i pomiędzy jednym obczajanym profilem na fejsbuku a drugim, pytam ją:

– No to jaki jest ten twój idealny facet?

Jej brązowe loki okalające twarz podskakują odrobinę, a twarz się śmieje. Upija kolejnego łyka wina i siada skrzyżnie na kanapie, cały czas się uśmiechjąc.

– Mój? Mój ideał. No więc tak – błądzi nieznacznie oczami po suficie – szare oczy. Żadne tam niebieskie. Wszystkie mówią, że toną w tych niebieskich i w ogóle. Kogo by to kręciło? No błagam. Więc muszą być szare. Musi mieć 185. Co najmniej. Ja się kiedyś nauczę w tych szpilkach chodzić. Serio. To przecież nie może być  takie trudne. No i musi być zajebisty. No po prostu. Żeby do mnie dzwonił, pisał, rozmawiał, był zawsze czuły i kochany. To znaczy, tylko wtedy kiedy będę chciała. Jak nie, to nie ma być kochany! Wtedy ma być męski. Ale tak na ogół to delikatny. No i żeby był wierny. O, tak. Zresztą, kto by chciał mnie zdradzać… no nie? No sama powiedz. Nie jestem taka zła. Jestem nawet całkiem fajna. Więc musi być wierny. Szczery. Żeby nie kłamał. Bo kitu to ja nie znoszę! No i jakaś jajecznica czasem na śniadanie byłaby całkiem spoko. Mógłby mieć też fajną pracę. Nie że jakiś kasiasty, ale taki wiesz. Ogarnięty, jak to się mowi. Żebym ja później na utrzymanie całego domu nie musiała zapierdalać. Szarmancki? Byłoby dobrze. Ale mogę mu wybaczyć, jak nie będzie. Ale żeby go rodzicom nie było wstyd przedstawić, o właśnie! No i wiesz no, błysk w oku. Musi to mieć. Musi mieć tego  diabła w oczach. W tych szarych, oczywiście! No kuuurde, Izka, co ty za pytania w ogóle zadajesz? Facet albo Cię kręci albo nie. Bo ten mój ex to mnie w ogóle nie kręcił, wiesz? W ogóle. Kompletnie. No beznadziejny był. Porażka… – zacina się na chwilę, ocierając delikatne łzy w oczach, po czym na jej twarz w mgnieniu oka znowu wraca uśmiech. – A Ty? No to jaki ty masz ten swój kurna ideał?

– No… taki…

– Taki.. taki?

– Taki, żeby mnie kochał.

  • Wiesz, z jednej strony to, żeby ktoś nas kochał jest najważniejsze. I myślę, że Weronice będzie bardzo trudno znaleźć takiego faceta – nawet nie jestem pewna, czy ktoś taki istnieje. 🙂 Ale z drugiej strony tak sobie myślę, że dobrze mieć pewne wstępne założenia na temat naszego życiowego partnera. O tak, żeby nie obijać się o różnych facetów i nie ranić niepotrzebnie. Warto wiedzieć, jakie wady jesteśmy w stanie zaakceptować (bo na pewno będzie je miał), a z jakimi nie damy rady żyć. Z czego możemy zrezygnować, a co po prostu musi się zgadzać. Życie to oczywiście zweryfikuje, ale żałuję, że sama tego nie przemyślałam dokładnie wcześniej. Ileż czasu mogłam zaoszczędzić! 🙂

    • Zgadzam się z Tobą jak najbardziej 😀

      Tekst miał być lekko humorystyczny, jako pół żartem pół serio wywód lekko wstawionej laski + taka niby dojrzała odpowiedź koleżanki, ale jasne – to, żeby ktoś nas kochał jako jedyny wymóg wobec drugiej osoby, to też słabe podejście i w pewnym sensie nawet czasem desperackie. Wiedza o tym, co się chce, a czego nie i konsekwencja w tym wszystkim to – moim zdaniem – wyraz dojrzałości.

  • Hehe 🙂 Cały opis jest całkiem spoko- o ile nie chodzi o współmałżonka 😀 Tzn. taki opis to na „chłopaka-2 razy-w-tygodniu” :):)

  • „musi być zajebisty” to najlepsze podsumowanie ♥
    mi by się przydał taki wysoki facet, żebym mogła założyć buty na platformie i go nie przerastać 😉

    to prawda, musi być chemia. czasem pozornie idealny, ciekawy, przystojny facet w ogóle nas nie będzie kręcił, a wpadnie nam w oko ktoś bardziej niepozorny 😉

  • no taki…
    taki… no..wiesz…
    tak ciężko czasami ubrać w słowa ! 🙂