oczekiwaniapartnera (2)
1

Wcale nie za wysoko.

Pamiętam to jak dziś. Jakbym dopiero zmieniła buty przed wejściem do domu, rzuciła kluczyki na stolik i od razu usiadła do komputera, bojąc się, że wszystko wyparuje mi z pamięci.

Ale jest kilka lat później. I pamiętam wszystko tak samo.

Miałam długie jasnobrązowe włosy. Ubierałam się na kolorowo. Ale zawsze obcisło. Trawa była wyjątkowo soczyście zielona. Czułam taki błysk we własnym oku, że bałam się, że jakimś cudem zacznę Cię prowokować spod swojej niewinnej twarzy i przeszłości.

Czarne długie sztruksy. Adidasy. Ciemna koszulka i bluza. Sportowy look, który uwielbiałam. I nadal uginają się pode mną nogi na jego widok. Właśnie taki sportowy look miałeś. Mnóstwo słów niewypowiedzianych w oczach. Schowane myśli z pragnieniami, których nie chciałeś powiedzieć, żeby mnie nie przestraszyć. Bo przecież byłam na to wszystko za młoda.

Podniecał mnie każdy Twój ruch. Dosłownie. To, jak sprawdzasz coś na telefonie i jednym ruchem ręki chowasz go z powrotem do kieszeni. To jak rozpalasz ognisko i jak podajesz mi chusteczkę. Jak podpierasz się ręką, kiedy siadasz obok mnie na kocu. Jak idziesz obok mnie patrząc w miasto i wydajesz się nikogo i niczego nie potrzebować. Jak nie radzę sobie z czymś od paru dni, a Ty po prostu wpisujesz to w google i wiesz, jak naprawić.

To, jak uśmiechasz się, żeby powiedzieć coś droczącego się, żeby zobaczyć mój uśmiech i przejąć na chwilę nade mną kontrolę. Moment, w którym jestem tylko pod Twoim urokiem i zapominam, że koleżanka nie patrzy się w oczy kolegi z fascynacją przez kilkanaście sekund. To, jak po prostu zapominam, czego nie powinnam, kiedy patrzysz na mnie z pożądaniem, a później śmiejesz się, że przypominam Twoją siostrę.

Wszystko wywoływało we mnie szalone kołatanie serca i nie umiałam go ukryć.

Dziękuję, że postawiłeś poprzeczkę wysoko.

Czasami żałuję, że sam jej w końcu nie przeskoczyłeś.

  • Każdy z nas ma chyba na koncie taką historię…